Wszyscy już znamy pełne oburzenia słowa Donalda Tuska. Pan Premier oburzał się na prezesa głównej partii opozycyjnej, który nawoływał do dymisji jego rządu. Nic mi natomiast niewiadomo o oburzeniu Tuska na skandaliczne zamiany ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, ślimaczący się sposób wyjaśniania tejże czy też tryb aresztowania samotnej matki, która nie zapłaciła grzywny za wystawienie rachunku zamiast faktury. Taki to oburzalski z pana premiera.
To co obserwujemy to zgrany już do cna numer. Tusk nie ma zamiaru dotykać problemów dotyczących szeregowych Polaków czy kryzysów jakie wybuchają na najwyższym szczeblu (do takich zaliczam katastrofę smoleńską). Jedyne co on i jego ludziepotrafią to permanentne konfrontowanie się z liderem opozycji. I to nie na płaszczyźnie merytorycznej ale na tle co i rusz wybuchających emocji spowodowanych jego rządami.
Nie wiem jak to się skończy, ale mam nadzieje, że numer ze straszeniem "na Kaczora" tym razem nie przejdzie. Sprawa z trotylem wyglada na rozwojową. Nawet jeżeli cząstki wysokoenergetyczne nie będą miały nic wspólnego z wynalazkiem Alfreda Nobla to pozostanie pytanie o to kto tak pracowicie wrobił "Rzeczpospolitą" z jej redaktorem naczelnym na czele w artykuł o nim. Z tego co napisali dziennikarze "Rz" dochowano staranności przy pisaniu w/w tekstu a naczelny spotkał się w tym celu z samym Prokuratorem Generalnym. I uzyskał potwierdzenie.
Pozdrawiam
Komentarze